Wróciłam do kasy z mocnym postanowieniem uśmiercenia kierownika mitingu...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- Z drugiej strony ciekawym przyk³adem ró¿norodnoœci motywacji, którymi kierowa³y siê „stare" i „nowe" si³y polityczne w ustalaniu ordynacji mo¿e byæ ordynacja...
- Zabawnym przykładem kierowania wrażeniem jest „sztuka zyskiwania przewagi" Stephena Pottera (1971) albo inaczej, sztuka wywierania wrażenia, że się jest...
- Podczas tamtych dwu nocy nie wróciła więcej do Świata Snów, ale kosztowały ją więcej wysiłku niźli cokolwiek innego...
- Wróciłem do pokoju, zmyłem naczynia po śniadaniu, posłałem łóżko, a potem usiadłem przy stole, wypisałem czek na pięćdziesiąt funtów, napisałem...
- Tego dnia wrócił z wędrówki po mieście mnich, który doniósł, że trzy kilometry w dół autostrady urządzony został obóz dla uchodźców...
- Minąłem pokój znajdujący się obok i poczułem na sobie wzrok pedantycznej Gülizar, nerwowej Gülendam i Gülcihan, która właśnie wróciła, położywszy do...
- Szczegó³owa relacja o ostatnich godzinach Hitlera w bunkrze w dniu 30 kwietnia 1945 roku pochodzi od jego kierowcy Ericha Kempki...
- WIANO ŒWIÊTEJ KINGI28Zaledwie trzynaœcie lat mia³ ksi¹¿ê Boles³aw, zwany póŸniej Wstydliwym, gdy panowie w jego imieniu rz¹dy sprawuj¹cy, postanowili mu ¿onê...
- proszę o zwięzłe streszczenie ostatnich wydarzeń obecnego tu kapita- na Tonkaia, który z mojego polecenia kierował dotąd śledztwem...
- jako zakładnik, wszedł do miasta i postanowił go wykraść i zbiec do Judei; następnie korzystając z tego, że Kasjusz musiał spiesznie podążać przeciwko...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- Zabiję Krzysia! - oznajmiłam z furią. - Szlag mnie trafi, znów nigdzie nie wiszą wycofane konie!
- Na ekranie pokazujÄ…...
- Na ekranie...!!! l co, mam stać pół godziny i gapić się w to pudło, żeby wyczatować na wycofane konie, tak?! W dodatku migną mmi i cześć, nawet się nie zdąży zapisać! Przed kasą się dowiadu-h;, czego nie ma, Bóg raczy wiedzieć, co podyktowałam! Wycofane konie mają wisieć wszędzie! Podstawowa informacja! Co to jest, do pioruna, tajemnica służbowa...?!
- Daj otwieracz, a zabijesz go później - uspokoiła mnie Maria. Zacznijmy jakoś ten sezon.
- Do jutra się może wyrobią - powiedział z powątpiewaniem pan Rysio.
Wyrobili się po tej godzinie i piętnastu minutach. Bomba poszła w górę i pierwsza gonitwa ruszyła.
Zdążyłam pogrążyć się w rozmyślaniach o przeszłości. Na rozmyślaniach się nie kończyło, także mamrotałam nie wiadomo do kogo, głównie* pod nosem. Mamrotanie zawierało w sobie potężny ładunek rozgoryczenia, bo te początki sezonu i w ogóle wszelkie początki po każdej przerwie stanowiły dla mnie wybrakowaną szachownicę. Ktoś ją źle pomalował, czarnych pól było dwa razy więcej niż białych. Niekiedy wygrywałam w rozszalałym natchnieniu, nie skażonym jeszcze atmosferą wyścigową, częściej jednak stanowiłam sobą coś w rodzaju pnia, bezmyślnego, tępego, opornego, z zaciętością wybierającego drogę klęski, o ile w ogóle pień może sobie wybierać jakąkolwiek drogę. Głównie zaprzątało mnie wspomnienie, jak kiedyś, po powrocie z Danii, po długiej przerwie, wciąż jeszcze nastawiona na duńskie kłusaki, wymyśliłam co przyjdzie w pierwszej gonitwie przeszkodowej. Odbywały się w owym czasie na służewieckim torze gonitwy płotowe i czasem przeszkodowe, z reguły była to pierwsza gonitwa i dzień się od tego szataństwa zaczynał. Wymyśliłam i spotkałam się z energiczną krytyką, protestem i głośnymi drwinami ukochanych najbliższych, mój własny syn pukał się palcem w głowę i grzecznie pytał, czy się zdrowo czuję, przyjaciele odsunęli się nieco z obawy przed wariatami, rożne inne sztuki robili, więc w końcu własnego pomysłu do ręki nie wzięłam. Przyszło dokładnie to co wymyśliłam i zapłacili rekord toru, za dwadzieścia złotych przeszło siedem tysięcy Objawy skruchy otoczenia, walącego na klęczkach głową w podłogę dostarczyły m, satysfakcji raczej miernej. Niewielką też pociechę stanowił akt ze dla odmiany w Danii, wróciwszy tam po przerwie, z marszu ' trafiłam pierwszego konia w pierwszej gonitwie, wypłata bowiem tamtej rekordowej służewieckiej do pięt nie sięgała.
Ubiegły sezon na Służewcu zaczęłam tak, że własne skretynienie wprawiło mnie wręcz w podziw i nawet się zastanawiałam czy me powinnam dostać jakiejś nagrody za pierwsze miejsce w świecie, bo tak konsekwentna głupota, to jednak nie byle co
Na nagrodzie mi się urwało. Konie już szły i wszelkie mamrotania zagłuszył głośnik.
- Ruszyły - powiedział z opóźnieniem, za to, jak zwykle beznamiętnie. - Prowadzi Esten, druga Nornica, trzecia Lukrecja '
- Bolek będzie - zawyrokował Waldemar. - Jak za tym choler-n.kiem trafić, mówił, że się nie liczy! A ja go na wszelki wypadek
- Patrz pan, gdzie ta Treflówka! - zdenerwował się pan Edzio - Sto długości straciła! Cała gra miała być na Treflówkę ze stajni przynieśli, patrz pan, o, proszę...!
- Nie sto, tylko ze trzy - skorygował dość beznadziejnie pułkownik.
- A nie słuchać głupiego gadania! - poradziłam gromko w przestrzeń Jurkowi nad uchem.
- Przecież nie słucham! - zirytował się Jurek. - Ty ten Esten ciągnie! Patrz, jak lekko idzie!
- Bo on wygra.
- E tam, wygra...
- Esten, jaki Esten, nie mów do mnie takich głupot, bo się mogę zdenerwować! - rozzłościła się Maria.
Esten wyszedł z wirażu i bez wysiłku szedł dalej na czele stawki. Zastanowiłam się, czy przypadkiem gadanie Mięcia nie zawiera w sobie odrobiny sensu. Esten, koń Kalrypa, idzie jak szatan...
Esten, Lukrecja, Nornica, walka-powiedział głośnik i zamilkł. Cholera! - warczał rozwścieczony Jurek. - Nie miałem go. To luk:, potworny! Skąd on się wziął, wcale nie wychodził... Owszem, wychodził...
l zobaczycie, co będzie dalej! - głosił Miecio z proroczym ^triumfem. - Kalarepa ma nóż na gardle!
Szaleństwo z kartami komputerowymi trwało nadal. Dodatkowe nie istniało, gry można było także podyktować bezpośrednio kasjerce, ona zaś wypukiwała wszystko na maszynerii, ale trwało to W nieskończoność. Kasjerki nie opanowały jeszcze w pełni klawiatury i z rozpaczą wpatrywały siew klawisze, a gracze, nie wiadomo dlaczego, mylili się znacznie bardziej, niż przez wszystkie minione lata. Zaskoczenie postępem miało widocznie swój wpływ.