- Nie sądzę, żeby tak mogło być...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- – Hej! żeby siÄ™ to tak udaÅ‚o tÄ™ wyspÄ™ i ten zamek ubiec! – Spojrzyj jeno na tych ludzi – odrzekÅ‚ Maćko...
- - Moglibyście, Procie, zrobić to nawet i teraz, choćby po to, żeby własne sumienie uspokoić...
- Melanię to wszystko razem więcej śmieszyło, niż irytowało, Felicja była wściekła, miała własne poglądy na nakrycie stołu i nie przywykła, żeby nią ktoś...
- do¿ywotnikiem a zobowi¹zanym takie stosunki, ¿e nie mo¿na wymagaæ odstron, ¿eby pozostawa³y nadal w bezpoœredniej ze sob¹ stycznoœci, s¹d na¿¹danie jednej z...
- Stworzenia zazwyczaj żywiły się energią Ciemnej Strony, która przepływała przez Bane’a, ale konstruowanie holocronu wymagało, żeby Mistrz ukierunkował...
- Chciałam to teraz powiedzieć Beacie, żeby ją skłonić do przemyślenia kwestii i urwałam, bo przyszło mi na myśl, że może spowoduję tym pierwszy krok na drodze...
- Doszłam do wniosku, że nie powinnyśmy w ogolę tłumaczyć się z tego co robiłyśmy, kiedy nas nie było, chyba żeby ktoś pytał Widziałam ludzi gęsto...
- W pierwszej chwili rozmyÅ›laÅ‚a sennie, że może w koÅ„cu rozkwitajÄ… baÅ›niowe fajerwerki miÅ‚oÅ›ci, żeby rozÅ›wietlić jej życie – ale to zbyt...
- Will zacisnął zęby, sama myśl o tej czynności była obrzydliwa, ale ją wykonał, potem dołożył starań, by odnosząc młodzieńca na posłanie nie narażać go...
- wyreperowaÅ‚ dach i Å›ciany, wybiÅ‚ otwory i wstawiÅ‚ okna, żeby byÅ‚ przewiew — zmieniÅ‚ caÅ‚e pomieszczenie tak, że wyglÄ…daÅ‚o prawie jak mieszkanie...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- Chyba masz rację, ale trudno by mi było się pozbyć niepokoju.
- Uważasz zatem, że to, co się stało, jest najlepszym rozwiązaniem?
- Nie. To była tragedia. Dla mnie. Te wszystkie myśli przychodziły mi do głowy, bo szukałam jakiejś pociechy. Albo może...
- Dlaczego zamilkłaś? Co chciałaś powiedzieć?
- Czy pamiętasz, co ci opowiadałam o czarownicy Sol? Ona miała córeczkę, Sunnivę. Ale nie mogła tego dziecka kochać, żywiła do niego tylko czułość. Bo nienawidziła jego ojca.
- Czy ty nienawidzisz pastora?
- Nie, ja odczuwam upokorzenie, ale to prawie takie samo zło.
jakiś czas leżeli w milczeniu.
- Dlaczego nie mogłeś spać?
- O, to chyba nietrudno zrozumieć.
- Tak, to głupie pytanie. Alexandrze, Ursula opowiadała mi o twoim dzieciństwie.
Alexander gwałtownie odwrócił głowę.
- Po co ona wywleka takie rzeczy?
- Więc ty jednak pamiętasz?
- Oczywiście, że pamiętam.
Cecylia poczuła się dotknięta.
- Ale mnie mówiłeś...
- Kochana Cecylio, ja cię nie okłamałem. W każdym razie nie wprost. Ty zrozumiałaś, że ja te wspomnienia wymazałem z pamięci, jakby ich w ogóle nie było, prawda?
- Tak. Tak myślałam.
- Ale tak nie jest. Pamiętam wszystko przeraźliwie wyraźnie, tylko że te wydarzenia powinny być zapomniane, rozumiesz? Sam sobie zabroniłem kiedykolwiek o nich wspominać. One nie istniały!
- Rozumiem, ale praktycznie biorÄ…c, to nie by...
Przerwał jej gwałtownie.
- Dlatego mówiłem, że nie pamiętam.
Cecylia milczała przez chwilę.
- No, ale teraz, kiedy już wiem wszystko...
- Znasz wersjÄ™ Ursuli. Nie mojÄ….
Cecylia znowu milczała przez chwilę, nim podjęła kolejną próbę.
- Czy nie uważasz, że mam prawo usłyszeć także twoją wersję?
- Och, na co się to może zdać?
- Pomoże mi zrozumieć.
- Cecylio, stworzyłaś sobie jakąś niemądrą teorię, że ja mógłbym się odmienić. Niczego takiego sobie nie wyobrażaj, nigdy do tego nie dojdzie. A zresztą jakie by to mogło mieć znaczenie teraz?
- Nie powinieneś być taki rozgoryczony, Alexandrze. Ale rozumiem, oczywiście, że mnie łatwiej jest mówić. Nie, ja chcę wiedzieć, co się stało, bo mnie interesujesz. Jako człowiek. A tyle jest tajemniczych spraw w twoim życiu.
- Pozwól mi więc pozostać trochę tajemniczym!
- Trochę tajemniczym? Alexandrze, uważam, że ty od początku byłeś całkiem normalny, jeśli chodzi o stosunki między mężczyzną i kobietą. Przecież tak często zakradałeś się do tego strasznego gabinetu swego ojca. Lubiłeś patrzeć na nagie kobiety, wykazywałeś zainteresowanie, które jest czymś naturalnym dla małego chłopca. A zatem byłeś...
- Nie, nie - przerwał jej Alexander. - Popełniasz błąd. Ja nigdy nie lubiłem tych malowideł.
- To dlaczego chodziłeś do tamtego pokoju?
- Bo matka mnie do tego zmuszała. Dla przestrogi i żeby wzbudzić we mnie lęk. Patrz na te wstrętne istoty, mawiała do mnie. Trzymaj się z dala od wszystkich kobiet, synku, zostań na zawsze ze swoją mamą! Nigdy, nigdy nie opuszczaj matki, Alexandrze!
- A więc to matka sprawiła, że twoje życie uczuciowe tak się ułożyło?
- Nie, Cecylio. Nie, to jest dużo bardziej skomplikowane. Nie próbuj sprowadzać wszystkiego do kłopotów psychicznych.
- Ale sam przyznajesz, że nie urodziłeś się taki!
- Skąd można wiedzieć, jaki się będzie miało stosunek do spraw miłości, kiedy się ma sześć lat? Nie zwraca się przecież wtedy na coś takiego uwagi!
- Owszem, masz rację. Ale, w takim razie, jak do tego doszło? Kiedy został popełniony błąd?
- Czy błąd musiał być popełniony? Nie możesz po prostu przyjąć, że jestem taki, jaki jestem?
- Ja chcę wiedzieć, co się stało!
- Och, to takie skomplikowane, nie pamiętam wszystkiego. Tylko fragmenty wydarzeń.
- No to opowiedz o tym, co pamiętasz!
- Jesteś najbardziej dociekliwą osobą, jaką spotkałem!
Cecylia czekała, pełna wątpliwości, ale nadzieja jej nie opuszczała, bo teraz on trzymał jej rękę.
W końcu zaczął mówić:
- No więc pamiętam strach matki, że ją opuszczę. W jakiś sposób mogę to zrozumieć. Straciła pozostałe dzieci, a ojciec zupełnie nie zwracał na nią uwagi.
- NaprawdÄ™?
- Tak. Wiesz, kiedyś matka wysłała mnie do pokoju z malowidłami, żeby obrzydzić mi wszystkie kobiety... i zastałem tam... Tak, był tam ojciec. Rozebrany. Z dwoma nagimi kobietami. To wtedy kazał mnie wychłostać.
- Czyli twoja matka nie wiedziała o tych kobietach?
- Nie wiem. Może posłała mnie tam celowo, a może nie domyślała się niczego. To zresztą nieistotne dla mojego nieszczęścia.
- Oczywiście. I dostałeś wtedy te dziesięć batów?
- Nie.
- To znaczy, że mam rację. Myślę o tym służącym, który miał cię wychłostać.
- Nie zgadzam się z twoją teorią, ale tak, obiecał, że mógłbym uniknąć kary, gdybym zgodził się świadczyć mu pewne usługi.
Cecylia skinęła głową.
- Tak jak myślałam. Więc to się tak zaczęło?
- Tak. Sześć lat piekła, Cecylio. Powinienem był wziąć te baty, ale byłem dzieckiem i bałem się. Stchórzyłem. Robiłem, co mi kazał. Z początku budziło to we mnie taki wstręt, że czułem się chory, z czasem jednak przywykłem. Straszył mnie. Wymyślał najokropniejsze kary, gdybym się wygadał, ale też i nagradzał, kiedy robiłem, o co prosił. Te kary, którymi mnie straszył, były po prostu śmieszne. Tylko że ja byłem mały i głupi i wierzyłem mu.
- I w końcu zostaliście odkryci?
Po tym nieoczekiwanym pytaniu zamilkł na moment.
- Tak, to była straszna scena. Nigdy tego nie zapomnę, choćbym nie wiem jak bardzo chciał. Moja niezrównoważona matka wtedy się załamała, Cecylio. Postradała zmysły i w rok później zmarła. Ja zaś odpowiedzialnością za jej śmierć obciążałem siebie.
- A służący?
- Został powieszony.
- O, Alexandrze, przez jakie piekło musiałeś przejść!
Jego milczenie było potwierdzeniem.
Cecylia odwróciła się ku niemu.
- Teraz znacznie lepiej rozumiem twoją rozpacz, kiedy odkryłeś, że nie jesteś w stanie kochać dziewczyn, a masz skłonności do chłopców.