powąchamy róże...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- Podszedł do drzwi przedziału, schylił się i powąchał dziurkę od klucza...
- W przypadku zabójstw pod wpływem silnego wzburzenia, usprawiedliwionego okolicznościami, zabójstwo ma przede wszystkim charakter agresji emocjonalnej -i często w...
- - Przemierzam drogi wygnania, ale wciąż jestem królem, bo mam krążek...
- Potem rozgonili tłum przekleństwami i groźbami...
- Dariusz Zającswoistą filozofią życia i edukacji, odrzuca koncepcję człowieka, w której funkcjonują takie pojęcia jak m...
- Styl tekstu...
- Pojedynki trwały aż do zmierzchu, a teren szranków, zryty kopytami rumaków, przypominał pustkowie...
- uwagÄ™ na perle...
- Pewne typy właściwości, na przykład tablice, wymagają własnych edytorów właściwości...
- - Zgadza siÄ™...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- To będzie możliwe dopiero za kilkaset milionów lat, panie nadrektorze - poprawił go
Myślak.
- Nudno tu, prawda? - Wykładowca run współczesnych rozejrzał się dookoła.
Niewiele się dzieje. Dużo życia, ale większość tylko pałęta się bez celu.
Ridcully zatarł ręce.
- Dobrze, ożywimy trochę atmosferę - postanowił. - Skoro tu jesteśmy, pchniemy
wszystko do przodu, i to szybko. Parę kuksańców we właściwych miejscach, oto czego trzeba
tym stworom.
- Podróżowanie w czasie nie jest przyjemne - ostrzegł Rincewind. - Człowiek kończy
w wulkanie albo na dnie morza...
- Zobaczymy - przerwał mu stanowczo Ridcully. - Mam już tego dosyć. Spójrzcie
tylko na te niechlujne stwory... - Przyłożył dłonie do ust i krzyknął: - Życie w morzu się nie podobało, co? Obijacie się, co? Macie zwolnienie od mamusi, tak? - Opuścił ręce. - No
dobrze, panie Stibbons... Niech HEX przesunie nas do przodu o jakieś, no... pięćdziesiąt
milionów lat... Chwileczkę! Co to było?
Grzmot przetoczył się wzdłuż horyzontu.
- Pewnie ląduje następna śnieżka - wyjaśnił ponuro Rincewind. - Zwykle jakaś czeka
w pobliżu, kiedy tylko wszystko zaczyna się uspokajać. Ta chyba wpadła do morza.
Przygotujcie siÄ™ na wielkÄ… falÄ™.
Skinął pasącym się stworzeniom, które na chwilę podniosły łby.
- Dziekan uważa, że to tłuczenie kamieniami czyni życie na tym świecie bardziej
elastycznym - powiedział Ridcully.
- To z pewnością ciekawy punkt widzenia - zgodził się Rincewind. - Ale za chwilę
fala wielkości Niewidocznego Uniwersytetu zaleje tę plażę aż po szczyty tamtych gór. Potem
spodziewam się, że miejscowe wulkany popuszczą wszystkie naraz... znowu... więc możemy oczekiwać, że w drugą stronę popłynie morze lawy wielkości sporego kraju. Potem nastąpią
pewnie ulewne deszcze, którymi można wytrawiać miedź, następnie parę lat mrozu i trochę
mgły, którą da się ciąć na bryły. - Pociągnął nosem. - To, co nie zabija, może przyprawić o paskudny ból głowy.
Spojrzał na niebo. Niezwykłe błyskawice przeskakiwały między chmurami i pojawił
siÄ™ blask na horyzoncie.
- Niech to demony - dodał tym samym tonem. - To jeden z tych przypadków, kiedy
zapala siÄ™ cala atmosfera. Nie znoszÄ™, kiedy coÅ› takiego siÄ™ zdarza.
Ridcully przyjrzał mu się uważnie.
- Panie Stibbons - rzucił.
- SÅ‚ucham, panie nadrektorze.
- Niech to będzie siedemdziesiąt tysięcy lat, dobrze? I... tego... natychmiast, jeśli
byłby pan tak uprzejmy.
Magowie zniknęli.
Wszystkie owady przestały brzęczeć w krzakach.
Włochate jaszczurki spokojnie zjadały liście. A potem coś kazało im spojrzeć w
górę...
Słońce skoczyło na niebie, na krótką chwilę zmieniło się w żółtoczerwoną smugę na
mrocznej kopule, a potem świat wypełniła szara mgła. Poniżej stóp Rincewinda była całkiem
ciemna, ponad nim prawie biała. Dookoła migotała szarość.
- Czy to zawsze tak wygląda? - zapytał dziekan.
- Coś musiałoby stać bez ruchu przez parę tysięcy lat, żeby można to zobaczyć odparł
Rincewind.
- Myślałem, że będzie ciekawiej...
Światło zamrugało i słońce wybuchło na niebie. Magowie przez moment widzieli
wokół siebie fale, a potem ciemność.
- Mówiłem - powiedział Rincewind. -Jesteśmy pod wodą.
- Ląd zatonął pod tymi wszystkimi wulkanami? - zdziwił się Ridcully.
- Zapewne po prostu siÄ™ odsunÄ…Å‚. Takie rzeczy ciÄ…gle siÄ™ tu zdarzajÄ….
HEX uwzględnił nowe warunki i przesunęli się na powierzchnię. Ląd był
rozsmarowaną na horyzoncie plamą pod wałem chmur.
- Widzicie - mruknął smętnie Rincewind. - Zawsze tak jest. Przeskok w czasie
oznacza, że trzeba iść straszny kawał drogi.
- HEX, przenieś nas, proszę, na najbliższy ląd. Jakieś dziesięć mil od brzegu - polecił
Myślak.
- Chcesz powiedzieć, że mogłem zwyczajnie poprosić? - oburzył się Rincewind. -
Przez cały ten czas nie musiałem wcale chodzić?
- Oczywiście.
Krajobraz zamglił się na moment.