Petrus ruszył w drogę, a ja podążyłem za nim...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- Od samego początku nasza praktyka ruszyła ostro z kopyta, mieliśmy dostatecznie dużo pracy, by jako młodzi lekarze poczuć się zadowoleni, ale i na tyle dużo,...
- Dokładnie w tym samym momencie pociąg silnie zarzucił i Harry rozpaczliwie jął wymachiwać rękoma, kiedy potworna ziejąca w dole czerń ruszyła mu na spotkanie...
- szyki w uniesieniu zwycistwa, Thrasybulos nagle ruszy do natarcia,a rozgromiwszy skrzydo Mindarosa zawrci swe okrty w gb cieninyi rozbi bezadnie...
- Kiedy skończyłem i usiadłem, pewien mężczyzna, siedzący w trzecim rzędzie ławek, podniósł się ze swego miejsca i ruszył w moją stronę...
- CZĘŚĆ TRZECIA ULGORozdział XIII Następnego ranka skręcili na północny zachód i ruszyli ku stromym, białym...
- Ruszyłem przed siebie, wsłuchując się w miękki zgrzyt żwiru pod stopami...
- Ruszył tą drogą, zanurzając się w cień i głęboką ciszę...
- Szli w zupełnej ciszy, w milczeniu pokonywali zalaną martwym światłem drogę, a kiedy po forsownym marszu doszli do Hali Pisanej, zatrzymali się bez...
- Klaus Detterick pierwszy ruszył z miejsca...
- Całe towarzystwo ruszyło naprzód...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
Promienie słońca ożywiały blask spinki, którą trzymałem w ręce.
- Jedyny sposób ocalenia marzeń to hojność wobec samego siebie. Trzeba srogo rozprawić się z każdą próbą samokarania, choćby najłagodniejszego. Aby wiedzieć, kiedy stajemy się okrutni wobec siebie, musimy przemienić w ból fizyczny najlżejsze objawy bólu duchowego, takiego jak poczucie winy, wyrzuty sumienia, brak zde-cydowania, tchórzostwo. Czyniąc ból duchowy fizycznym, poznajemy zło, jakie może on spowodować.
I Petrus nauczył mnie ĆWICZENIA OKRUCIEŃSTWA.
- Niegdyś używano złotej spinki - powiedział. - Dziś wiele się zmieniło, jak zmieniają się pejzaże na szlaku do Santiago.
Petrus miał rację. Widziana z dołu dolina wyglądała jak pokryta kurhanami.
- Pomyśl o czymś okrutnym, co zrobiłeś dzisiaj przeciwko sobie, i wykonaj ćwiczenie.
Nie potrafiłem sobie niczego takiego przypomnieć.
- Zawsze tak jest. Na szlachetność wobec siebie zdobywamy się tylko w rzadkich chwilach, gdy zasługujemy na surowość.
Nagle uświadomiłem sobie, jak zwymyślałem się od głupców tylko dlatego, że z takim trudem wdrapałem się na Górę Wybaczenia, podczas gdy turyści znaleźli 30
łatwiejszą drogę. Wiedziałem, że to absurdalny i okrutny zarzut; turyści szukali słońca, ja chciałem odnaleźć mój miecz. Nie byłem głupcem, ale tak się czułem.
Mocno wbiłem paznokieć palca wskazującego u nasady paznokcia kciuka. Poczułem ostry ból i skupiając się na cierpieniu fizycznym, obserwowałem, jak znika wrażenie, że jestem durniem. Powiedziałem o tym Petrusowi, a on roześmiał się tylko.
Tego wieczoru zatrzymaliśmy się w przytulnym hotelu we wsi, której kościołowi przypatrywałem się z daleka. Po kolacji postanowiliśmy się wybrać na przechadzkę, żeby potem lepiej spać.
- Spośród wszystkich wymyślonych przez człowieka sposobów zadawania bólu sobie samemu najgorszym jest Miłość. Cierpimy zawsze dla kogoś, kto nas nie kocha, kto nas porzucił, dla kogoś, kto nie chce nas opuścić. Żyjemy samotnie, jeśli nikt nas nie kocha: mając żonę lub męża, czynimy z małżeństwa niewolę. To naprawdę potworne
- dodał Petrus, zniechęcony.
Dotarliśmy do placyku, gdzie wznosił się kościół, który widziałem z góry. Usiłowałem wypatrzyć anioła, ale mi się nie udało.
Petrus przyglądał się krzyżowi. Myślałem, że on widzi anioła, ale nie - prawie natychmiast odezwał się do mnie.
ĆWICZENIE OKRUCIEŃSTWA
Zawsze, gdy w twej głowie rodzi się myśl, która czyni ci zło - zazdrość, zawiść, litość nad sobą, cierpienie miłosne, nienawiść i inne - postępuj zgodnie z poniższymi wskazówkami.
Wbij paznokieć palca wskazującego w ciało u nasady paznokcia kciuka tak, aby ból stał się silny. Skoncentruj się na cierpieniu: jest ono fizycznym odbiciem bólu duchowego, który cię gnębi. Nie osłabiaj nacisku paznokcia, dopóki zła myśl cię nie opuści.
Powtarzaj to ćwiczenie tyle razy, ile będzie trzeba, nawet bez przerwy, aż wyzbędziesz się tej myśli. Będzie wracała coraz rzadziej, a wreszcie zupełnie zniknie, o ile nie zapomnisz poddawać się ćwiczeniu zawsze, kiedy się ona pojawi.
- Kiedy Syn Boży zstąpił na Ziemię, przyniósł ludziom miłość. Ponieważ jednak rodzaj człowieczy nie potrafi pojąć miłości, która nie jest cierpieniem, Jezus został w końcu ukrzyżowany. Gdyby nie to, nikt by nie uwierzył w jego miłość, ludzie przywykli bowiem do tego, że dzień za dniem cierpią z powodu władających nimi namiętności.
Przysiedliśmy na niskim murku i razem przypatrywaliśmy się kościołowi. I znowu milczenie przerwał Petrus.
31
- Czy wiesz, co znaczy Barabasz, Paulo? Bar to syn, a abba - ojciec.
Nie odrywał spojrzenia od krzyża na dzwonnicy. Jego oczy błyszczały, a ja czułem, że coś nim zawładnęło, może ta miłość, o której mówił, a której nie potrafiłem w pełni zrozumieć.
- Jakże mądre są ścieżki chwały bożej! - wykrzyknął, a echo tych słów brzmiało jeszcze przez chwilę nad wyludnionym placem. - Kiedy Piłat zwrócił się do tłumu, by dokonał wyboru, w rzeczywistości nie pozostawił mu żadnego wyboru. Wystawił na widok publiczny mężczyznę wychłostanego, złamanego oraz tego, który dumnie wznosił głowę - Barabasza, rewolucjonistę. Bóg wiedział, że lud pośle na śmierć słabszego, aby dowiódł swej miłości.
I Petrus dodał:
- A tymczasem, bez względu na dokonany tamtego dnia wybór, Syn Boży i tak w końcu zostałby ukrzyżowany.
Posłaniec
„W tym miejscu wszystkie drogi wiodące do Santiago de Compostela łączą się w jedną”.
Wczesnym rankiem przybyliśmy do Puentę La Reina. Zdanie to było wykute na cokole posągu pielgrzyma w średniowiecznym stroju - trój graniastym kapeluszu i pelerynie - trzymającego w ręce muszlę, bukłak i kij wędrowca. Przypominało niemal już zapomnianą epopeję podróży, którą teraz przeżywałem, mając za przewodnika Petrusa.
Ostatnią noc spędziliśmy w jednym z wielu na tym szlaku klasztorów. Witając nas, brat furtian uprzedził, że w obrębie murów nie wolno wypowiedzieć ani słowa. Młody mnich odprowadził nas kolejno do cel wyposażonych tylko w najprostsze sprzęty -
twarde łóżko, pościel sfatygowaną, ale czystą, dzbanek z wodą i miskę, w której mogliśmy się umyć. Nie było tam ani kranów, ani ciepłej wody, a pory podawania posiłków wypisano na drzwiach.
Gdy wybiła godzina, poszliśmy do refektarza. Zakonnicy, którzy złożyli śluby milczenia, porozumiewali się wyłącznie wzrokiem i może dlatego odniosłem wrażenie, że ich oczy błyszczą silniej niż oczy zwykłych ludzi. Jedzenie czekało już na długich stołach, przy których usiedliśmy pośród mnichów w habitach z grubej wełny. Petrus spojrzał na mnie i wykonał gest, którego znaczenie wydało mi się zupełnie oczywiste - oddałby wszystko za papierosa, a tymczasem wyglądało na to, że przez całą noc jego pragnienie pozostanie niespełnione. I mnie to dotknęło, więc wbiłem paznokieć w nasadę paznokcia kciuka, niemal raniąc się do krwi. Ta chwila była zbyt piękna, bym mógł się dopuścić wobec siebie najmniejszego choćby okrucieństwa.
32