Entreri nie kłopotał się nawet, by dobić paskudne stworzenie...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- że jest tam taki, prawda? To wcale nie jest żaden z tych kościołów, nie są to nawet wspólne ruchy ludzi, to jest bardzo ważne, drodzy bracia, bardzo ważne...
- Po drugie: gdyby nawet państwa zachodniej Europy naprawdę robiły to samo, co kolejne rządy Polski (a nie robią, o czym za chwilę), to są to państwa bogate i jeśli...
- «Dlaczego wiÄ™c oÅ›miela siÄ™ podejść do kapÅ‚ana za pierwszym razem, kiedy jest caÅ‚kiem nieczysty, a za drugim razem – zbliżyć siÄ™ nawet do...
- - Moglibyście, Procie, zrobić to nawet i teraz, choćby po to, żeby własne sumienie uspokoić...
- Pod ziemią mieliśmy nawet drogowskazy, dzięki czemu obcy wiedzieli gdzie się znajdują, chociaż zapewnianie przybyszom [kadrze i partyzantom] przewodnika było...
- Pani Hunter regularnie co miesi¹c wystawia³a czeki za swój pobyt w klinice; bez mrugniêcia w³asnorêcznie wpisywa³a odpowiednie sumy, mimo ¿e czasami nawet...
- — Wyczuwacie takÄ… ingerencjÄ™ nawet teraz? — Åšnieżynka dotknęła swego Klejnotu...
- szczęśliwy i bezpieczny – stwierdza, że jest zadowolony, a nawet bardzo zadowolony ( Jak dobrze)...
- tetem, szeroką wiedzą i dobrymi po-byłby w stanie rozstrzygnąć dylema-i nawet jeśli czuje jego spadek, to sa-mysłami na rejsy, to nie odniesie...
- Mahskevic nie podniósł nawet wzroku znad swych korzennych roślin, choć przerwał wyrywanie chwastów na dość długo, by zastanowić się nad tą propozycją...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
Po prostu pobiegł dalej. Ustalił sobie kierunek, bowiem usłyszał nie dający się z niczym pomylić śmiech drowa, który wydawał się zbyt dobrze bawić.
Znalazł Jarlaxle’a stojącego na głazie pośród największej zgrai walczących orko w, gdy podjudzał jedną ze stron słowami, których Entreri nie mógł zrozumieć, jednocześnie wyżynając systematycznie drugą stronę kolejnymi ciskanymi przez siebie sztyletami.
Entreri zatrzymał się w cieniu drzewa i obserwował przedstawienie.
Dość szybko Jarlaxle zmienił preferencje, zaczął wołać do drugich orków i posyłać ten niekończący się strumień sztyletów w członków tej frakcji, którą przed chwilą popierał.
Siły wyraźnie rzedły i w końcu nawet głupie orki poznały się na zabójczym podstępie. Jak jeden mąż skierowały się przeciw Jarlaxle’owi.
Drow jedynie jeszcze bardziej siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚, gdy w jego stronÄ™ pomknÄ…Å‚ tuzin włóczni – każda z nich mocno chybiÅ‚a celu z powodu przemieszczajÄ…cej magii drowiego pÅ‚aszcza oraz kiepskich umiejÄ™tnoÅ›ci orków. Drow kontratakowaÅ‚, ciskajÄ…c jeden sztylet po drugim. Jarlaxle obracaÅ‚ siÄ™ na swej perci, zawsze wyszukujÄ…c najbliższego oka i zawsze trafiajÄ…c niemal doskonaÅ‚ym rzutem.
Z cieni wyłonił się Entreri, huragan furii, pracując skutecznie sztyletem, lecz jednocześnie wymachując dziko mieczem, budując ściany z unoszącego się kurzu, gdy dostosowywał pole bitwy do swoich potrzeb. Nieuchronnie Entreri doszedł do sytuacji, w której stanął jeden na jednego z orkiem. Równie nieuchronnie, stwór został powalony i umarł po kilku pchnięciach.
Niedługo później Entreri i Jarlaxle wracali powoli w górę zbocza. Drow narzekał na żałosne ilości sztuk srebra, jakie znaleźli przy orkach. Entreri niezbyt go słuchał, bardziej martwił się zewem, który sprowadził na nich te stwory, prośbą, błaganiem, wrzaskiem Crenshinibona o pomoc. Teraz była to tylko obdarta banda orków, lecz jakie następne potężniejsze stworzenia mogą odpowiedzieć na następny zew Kryształowego Reliktu?
– Zew reliktu jest silny – przyznaÅ‚ siÄ™ Jarlaxle’owi.
– Istnieje od stuleci – odpowiedziaÅ‚ drow. – Wie dobrze, jak siÄ™ utrzymać.
– To jego istnienie wkrótce siÄ™ zakoÅ„czy – rzekÅ‚ ponuro Entreri.
– Dlaczego? – absolutnie niewinnie spytaÅ‚ Jarlaxle. Bardziej jego ton niż sÅ‚owa sprawiÅ‚, że Entreri zatrzymaÅ‚ siÄ™ gwaÅ‚townie i odwróciÅ‚, by popatrzeć na swego zaskakujÄ…cego towarzysza.
– Musimy znowu przechodzić przez to wszystko? – zapytaÅ‚ skrytobójca.
– Mój przyjacielu, wiem dlaczego uważasz, że żaden z nas nie może dzierżyć KrysztaÅ‚owego Reliktu, lecz dlaczego tworzyć z tego konieczność zniszczenia go? – spytaÅ‚ Jarlaxle. PrzerwaÅ‚, rozejrzaÅ‚ siÄ™ dookoÅ‚a i wskazaÅ‚ skrytobójcy, by podszedÅ‚ za nim na skraj dość głębokiego wÄ…wozu, odizolowanej dolinki. – Dlaczego po prostu go tam nie rzucić? – zapytaÅ‚. – CiÅ›nij nim z urwiska i niech wylÄ…duje, gdzie los zechce.
Entreri spoglądał na odległą dolinkę i niemal rozważył wykorzystanie rady Jarlaxle’a. Niemal, jednak w jego myślach rozbrzmiała wyraźnie bardzo rzeczywista prawda.
– Ponieważ dość szybko znalazÅ‚by drogÄ™ do rÄ…k naszych przeciwników – odparÅ‚. – KrysztaÅ‚owy Relikt ujrzaÅ‚ wielki potencjaÅ‚ w Rai’gym.
Jarlaxle przytaknÄ…Å‚.
– Sensowne – powiedziaÅ‚. – Zawsze byÅ‚ zbyt ambitny, by mu to wyszÅ‚o na dobre. Dlaczego ciÄ™ to jednak obchodzi? Niech Rai’gy ma relikt i caÅ‚y Calimport, jeÅ›li artefakt zdoÅ‚a mu go dać. Jakie to ma znaczenie dla Artemisa Entreri, który stamtÄ…d odszedÅ‚ i który w żadnym razie szybko tam nie wróci? Zapewne mój byÅ‚y porucznik bÄ™dzie zbyt zajÄ™ty potencjalnymi korzyÅ›ciami, jakie może zyskać majÄ…c artefakt w swych rÄ™kach, by kÅ‚opotać siÄ™ tym, gdzie jesteÅ›my. Być może uwolniwszy siÄ™ od brzmienia artefaktu naprawdÄ™ uratujemy siÄ™ przed poÅ›cigiem, którego siÄ™ tak obawiamy?
Entreri poświęcił długą chwilę rozmyślając nad tym rozumowaniem, lecz wciąż dręczyła go jedna myśl.
– KrysztaÅ‚owy Relikt wie, że chcÄ™ go zniszczyć – odrzekÅ‚. – Wie, że w swym sercu go nienawidzÄ™ i znajdÄ™ jakiÅ› sposób, by siÄ™ go pozbyć. Rai’gy wie, jakim zagrożeniem jest Jarlaxle. Tak dÅ‚ugo, jak żyjesz, nigdy nie może być pewien swej pozycji w Bregan D’aerthe. Co siÄ™ stanie, jeÅ›li Jarlaxle pojawi siÄ™ w Menzoberranzan, zwracajÄ…c siÄ™ do starych towarzyszy przeciwko gÅ‚upcom, którzy próbowali skraść tron Bregan D’aerthe? Jarlaxle nic nie odpowiedziaÅ‚, lecz bÅ‚ysk w jego oczach powiedziaÅ‚ Entreriemu, że jego drowi przyjaciel niczego nie pragnie bardziej jak urzeczywistnić ten scenariusz.
– On chce twojej Å›mierci – powiedziaÅ‚ bez ogródek Entreri. – Potrzebuje tego, abyÅ› zginÄ…Å‚, a jeÅ›li bÄ™dzie miaÅ‚ do swej dyspozycji KrysztaÅ‚owy Relikt, może siÄ™ to okazać nietrudnym zadaniem.
Błysk w oczach Jarlaxle’a utrzymał się, lecz po chwili zastanowienia drow jedynie wzruszył ramionami i powiedział:
– Prowadź.
Entreri tak uczynił, prowadząc ich z powrotem do koni oraz na szlak, który zaprowadzi ich na północny wschód, do Gór Śnieżnych oraz Duchowego Uniesienia. Entreri był dość zadowolony ze sposobu, w jaki poradził sobie z Jarlaxlem, dość zadowolony z siły swych argumentów przemawiających za zniszczeniem Kryształowego Reliktu.