Moja wizyta na otwartym pokładzie była stratą czasu...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- Już dawniej kilka razy udało mi się wślizgnąć między Żydów pracujących we dnie poza gettem; kontrola nie była ścisła, chyba tylko wariat pchałby...
- CEL PRACY Celem pracy była ocena poziomu wiedzy z zakresu udzie- lania pierwszej pomocy uczniów szkół ponadgimnazjalnych (liceum i technikum) oraz...
- w swej głowie wymalował, iż potym sztychując ono z rzeczą prawdziwą a widomą, chocia sama w sobie onad rzecz była dziwnie osobna, jednak przeciwko onej...
- Nasza skóra była ciepła, mózg pracował, serce tłoczyło krew w żyły, byliśmy tacy jak dawniej, jak jeszcze wczoraj, nie utraciliśmy nagle ramienia, nie...
- — Gdy przyjechałem, była pani na dole?— Tak...
- Maria była ciekawa, jaki związek ma krew, która wyciekała spomiędzy jej nóg, z byciem panną, lecz matka nie umiała jej tego wyjaśnić...
- Melanię to wszystko razem więcej śmieszyło, niż irytowało, Felicja była wściekła, miała własne poglądy na nakrycie stołu i nie przywykła, żeby nią ktoś...
- — Czy można ukryć całą rodzinę? — Nigdy nie była zbyt liczna...
- Trzecią córką regenta, z którą najtrudniej sobie radził, była panna de Valois; ojciec nie mógł się oprzeć podejrzeniu, że jest ona metresą diuka de...
- Will zacisnął zęby, sama myśl o tej czynności była obrzydliwa, ale ją wykonał, potem dołożył starań, by odnosząc młodzieńca na posłanie nie narażać go...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
Pełno na nim lin, płótna oraz nieokrzesanych mężczyzn i nie ma warunków, żeby damy i dzieci mogły zażyć świeżego powietrza. Morze było nudne, a jedyny widok stanowiły odległe, zamglone wyspy. Nie znajdowałam nic, co poprawiłoby mi nastrój, podczas gdy ten obrzydliwy statek unosił mnie coraz dalej od strzelistych białych iglic poświęconego Sa błogosławionego miasta Jamaillia.
W tej ciężkiej dla mnie sytuacji nie mam na pokładzie żadnych przyjaciół, którzy by mnie rozbawili czy pocieszyli. Lady Duparge zaprosiła mnie raz, a ja zachowywałam się uprzejmie, ale różnica pozycji utrudniała rozmowę. Lord Duparge jest dziedzicem niemal wyłącznie swojego tytułu, dwóch statków i jednej posiadłości, która graniczy z moczarami Gerfen. Lady Crifton i lady Anxory wydają się zadowolone z własnego towarzystwa i w ogóle nie wystosowały do mnie zaproszenia. Obie są zbyt młode, aby mieć osiągnięcia, którymi mogłyby się podzielić, mimo to ich matki powinny były pouczyć je o obowiązkach towarzyskich, jakie mają wobec ludzi wyższego stanu. Obie mogłyby skorzystać na mojej przyjaźni po powrocie do Jamaillii. To, że postanowiły nie zabiegać o moje względy, niezbyt dobrze świadczy o ich intelekcie. Bez wątpienia byłabym nimi znudzona.
W tym okropnym otoczeniu czuję się nieszczęśliwa. Dlaczego mój małżonek postanowił zainwestować swój czas i środki w to przedsięwzięcie, przekracza możliwości mojego pojmowania. Z pewnością ludzie bardziej przedsiębiorczej natury lepiej przysłużyliby się tej sprawie naszego Znamienitego Satrapy. Nie potrafię też zrozumieć, dlaczego nasze dzieci i ja sama musimy mu towarzyszyć, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę mój stan. Nie wydaje mi się, żeby mój małżonek choć przez chwilę zastanowił się nad problemami, jakie podróż ta może stwarzać ciężarnej kobiecie. Jak zwykle nie uznał za stosowne przedyskutować ze mną swoich decyzji, tak samo zresztą jak ja nie radziłabym się go w sprawie moich artystycznych pasji. Mimo to moja ambicja musi ucierpieć, by on mógł oddać się swoim pasjom! Ma nieobecność poważnie opóźni ukończenie Kurantów w kamieniu i metalu.
Brat Satrapy będzie bardzo rozczarowany, ponieważ instalacja ta miała uświetnić jego trzydzieste urodziny.
Dzień 15 miesiąca ryby 14 rok panowania najszlachetniejszego i prześwietnego Satrapy Esklepiusa
Byłam głupia. Nie. Zostałam oszukana. Nie jest głupotą zaufać, gdy ma się wszelkie podstawy oczekiwać solidności. Gdy ojciec powierzył moją rękę i los lordowi Jathanowi Carrockowi, był przekonany, że jest to człowiek zamożny, solidny i poważany. Ojciec błogosławił Sa za to, że moje artystyczne osiągnięcia przyciągnęły zalotnika o tak wysokiej pozycji. Gdy płakałam nad losem, który zmusił mnie do poślubienia mężczyzny o tyle ode mnie starszego, matka doradziła mi, żebym się z tym pogodziła oraz zajęła się swoją sztuką i zdobyła sławę dzięki jego wpływom. Zastosowałam się do jej mądrej rady. Przez ostatnie dziesięć lat, gdy moja młodość i uroda zblakły u jego boku, urodziłam mu troje dzieci, a pod moim sercem rośnie kolejne. Byłam jego ozdobą i błogosławieństwem, a mimo to oszukał mnie. Gdy myślę o tych godzinach, które poświęciłam na zarządzanie jego domem, godzinach, które mogłam poświęcić mojej sztuce, krew ścina mi się w żyłach z goryczy.
Dzisiaj po raz pierwszy poprosiłam, a później, z poczucia obowiązku wobec moich dzieci, zażądałam, żeby zmusił kapitana do przydzielenia nam lepszej kwatery. Wysławszy trójkę naszych dzieci z nianią na górny pokład, wyznał, że w planie kolonizacyjnym Satrapy nie jesteśmy inwestorami z własnej woli, lecz wygnańcami, którym dano szansę uniknięcia hańby. Wszystko, co zostawiliśmy: posiadłości, domy, wartościowe przedmioty, konie, bydło... wszystko to zostało skonfiskowane przez Satrapę, podobnie jak rzeczy, które nam zajęto, gdy wchodziliśmy na pokład. Mój szacowny, poważany małżonek zdradził naszego szlachetnego i ukochanego Satrapę i spiskował przeciwko tronowi błogosławionemu przez Sa.
Wyciągałam z niego to wyznanie po kawałku. Stale mówił mi, żebym nie zawracała sobie głowy polityką, że to jest wyłącznie jego zmartwienie. Mówił, że żona powinna ufać mężowi, iż ten właściwie pokieruje ich życiem. Mówił, że do następnej wiosny, gdy statki przypłyną z uzupełnieniem zapasów dla naszej osady, odzyska nasz majątek i powrócimy na łono społeczeństwa Jamaillii. Ja jednak w dalszym ciągu zadawałam mu te niemądre kobiece pytania. „Cały nasz majątek zajęty?” – spytałam go. – „Cały?” A on powiedział, że zrobiono to, żeby ocalić dobre imię Carrocków, tak aby jego rodzice i młodszy brat mogli żyć z godnością, nie uwikłani w skandal. Pozostała mała posiadłość, którą odziedziczy jego brat. Dwór Satrapy będzie przekonany, że Jathan Carrock postanowił zainwestować cały swój majątek w przedsięwzięcie władcy. Jedynie ludzie z najbliższego otoczenia Satrapy wiedzą, że to była konfiskata. Aby uzyskać to ustępstwo, Jathan przez wiele godzin błagał na kolanach, poniżając się i prosząc o wybaczenie.
Bardzo długo się nad tym rozwodził, tak jakby miało to zrobić na mnie wrażenie. Ale co mnie obchodziły jego kolana. „A co z Thistlebend?” – zapytałam. – „Co z tamtejszym domkiem przy brodzie i pieniędzmi, które przynosił?” Wniosłam mu go w posagu i chociaż jest skromny, myślałam, że zostanie przekazany Narissie, gdy będzie wychodzić za mąż. „Przepadł – powiedział – przepadł na amen”. „Ale dlaczego?” – naciskałam. – „Ja nie spiskowałam przeciwko Satrapie. Dlaczego mnie się karze?”
Rozzłoszczony powiedział, że jestem jego żoną i oczywiście będę dzielić jego los. Nie rozumiałam dlaczego, a nie wyjaśnił mi, w końcu zaś powiedział, że taka głupia kobieta nigdy tego nie zrozumie, i kazał mi zamknąć buzię na kłódkę, zamiast mleć ozorem i dawać dowody ignorancji. Gdy zaprotestowałam, że nie jestem głupia, że jestem słynną artystką, oświadczył mi, że teraz jestem żoną kolonizatora i że mam wybić sobie z głowy swoje artystyczne pretensje.