- I co, robicie postępy z remontem domu? - spytała Maria, podczas gdy David podszedł do lodówki i napełnił szklanki wodą...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- — WierzÄ™, że ci siÄ™ uda — przyznaÅ‚a, a potem spytaÅ‚a: — A co ze mnÄ…?— Cóż, z tobÄ… to inna sprawa...
- 197 Ziemniaki duszone z boczkiem w^| dzonym i suszonymi [liwkami8-10 ziemniaków, 150 g boczku, 10 suszony! [liwek, 1-2 cebule, 1 szklanka wywaru misneg lub wody, 50 g sBoniny, listek laurowy, pieprz, slZiemniaki pokroi na cz[ci
- — Chce pan powiedzieć, że rurÄ™ zaÅ‚ożono, kiedy nie byÅ‚o jeszcze krateru ani tego wÄ…wozu? — spytaÅ‚em...
- — Czy Weyr zbadaÅ‚ w koÅ„cu te pÄ™draki? — spytaÅ‚ P’tero, nagle przypominajÄ…c sobie cel ekspedycji...
- «Och! Wielkie szczęście i wielkie nieszczęście w tym domu! Niebiosa dały syna bezpłodnej, niech będzie błogosławiony Najwyższy! Lecz siedem miesięcy temu...
- Uran krytycznie aspektowany zapowiada w tym domu niepowodzenia w sprawach małżeńskich i współżyciu małżeńskim, brak tzw...
- więcej niż 50 g dziennie) oraz zsiadłe mleko (ni e więcej niż l szklankę dziennie)...
- Wyszedł z Białego Domu zasępiony, żałując, że nie zażądał przerwania terrorystycznych nalotów, które zamieniały w ruinę wszystkie znaczniejsze miasta...
- Podczas tamtych dwu nocy nie wróciła więcej do Świata Snów, ale kosztowały ją więcej wysiłku niźli cokolwiek innego...
- tylko jeden, podczas gdy żydowscy komuniści dostarczyli, jakże licznych zbrodniarzy, wcale nie mniejszych pod względem rozmiarów zbrodniczości od...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- Tak, nawet nieźle to idzie, dziękuję. - Noa wypiła łyk zimnej wody, popatrzyła na
Marię i spytała tak nagle, że aż sama się zdziwiła: - Eliza Steinberg, ta dziewczyna z miasta,
która wcześniej mieszkała w naszym domu. Co pani o niej wie? Dlaczego nikt we wsi nie
chce o niej mówić?
Maria, która zbliżała akurat łyżkę do ust Sucharka, zamarła w bezruchu, aż brat
Davida niecierpliwie uderzył dłonią w stół, tak że podskoczyła stojąca na nim filiżanka z
kawą. Wkładając mu łyżkę do ust, Maria przeniosła wzrok na Davida. W jej spojrzeniu nie
było wyrzutu, raczej coś z zaszczutego zwierzęcia, które zostało zapędzone w kozi róg.
- Powiedziałam już Davidowi, że niewiele o niej wiem. Wynajmowali ten dom, tak
samo jak wy teraz. Przyjeżdżali latem i tu spędzali czas. A pewnego dnia wyjechali.
- W gazecie było jednak napisane, że Eliza zniknęła - upierała się Noa, nie
wspominając, skąd miała wycinek. - Czytałam artykuł, stary artykuł, w którym było napisane,
że dziewczyna zaginęła przed trzydziestu laty w Dusseldorfie. Czy to było tego samego lata,
kiedy wyjechała stąd razem z rodziną?
Maria, która do tej pory stała obok Sucharka, usiadła, jakby ktoś zarzucił jej na
ramiona wielki ciężar. Gdy podniosła wzrok na Noę, w jej oczach lśniły łzy. Opierający się o
zamknięte drzwi lodówki David zrobił przestraszoną minę.
Natomiast Noa, która nie wiedziała, skąd wzięła odwagę na to przesłuchanie, nagle
poczuła się okropnie. Wtargnęłam do domu obcej kobiety i zadręczam ją pytaniami niczym
jakiś detektyw. Nie mam do tego prawa. Popatrzyła na Davida. Nie mam do tego prawa,
powtórzyła w myślach, a David kiwnął głową, ledwie zauważalnie, podczas gdy Maria
wyskrobała z talerza ostatnią łyżkę purée i wsunęła ją do ust Sucharkowi.
- Eliza - odezwała się Maria tak cicho, że Noa ledwie mogła ją zrozumieć. - Eliza była
najpiękniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałam. Ale emanowała też pewnym
chłodem - co czyniło ją niemal jeszcze piękniejszą. Miała w sobie coś z posągu, doskonałego
posągu ze szkła... albo z lodu. - Na twarzy Marii pojawił się ciepły, zbolały uśmiech. Potem
odłożyła łyżkę i przycisnęła palce do oczu, jakby chciała odpędzić dokuczliwe wspomnienie.
- Proszę cię, Noa, nie zadawaj mi tych pytań. Ja też czytałam ten artykuł w gazecie, wtedy,
kiedy was dwojga nie było jeszcze na świecie. Nie wiem, co stało się z Elizą, i myślę, że teraz
nie chcę już nawet wiedzieć.
Może był to wyraz twarzy Marii, a może wyczuwalne w kuchni napięcie. W każdym
razie Sucharek jednym ruchem zmiótł ze stołu talerz, który z brzękiem upadł na podłogę, i
zaczął krzyczeć równie przenikliwie jak tamtego popołudnia pod schodami na strych w domu
Noi.
David jednym susem znalazł się przy nim, wyjął go z wózka i mocno przytulił.
- Już dobrze, Sucharku. Nikt nie krzywdzi mamy. Jut dobrze. Już dobrze.
Noa podniosła się, ale David dał jej znak, żeby zaczekała. W jego objęciach Sucharek
natychmiast się uspokoił.
- Ahii guu, ahii guu, maaa ruuu - gaworzył cicho pod nosem.
Noa zacisnęła mocno pałce. To nie był dobry pomysł, żeby wypytywać Marię - nie tu i
nie teraz.
- Przykro mi, proszę pani - wykrztusiła.
W uśmiechu Marii było coś odważnego.
- W porządku. Wiem, że nie miałaś złych zamiarów. Na pewno też zadawałabym takie
pytania, gdybym wynajęła ten dom. Ale wierz mi, nie potrafię ci na nie odpowiedzieć. Nikt
we wsi tego nie potrafi. Przywoływanie rzeczy, które nie zostały wyjaśnione kilkadziesiąt lat
temu, nie ma sensu. Zostawcie je w spokoju, proszÄ™.
Pod kuchennym oknem rozległ się warkot silnika busa.
- Jadę do miasta - powiedział David, odstawiając łagodnie brata.
Noa pospiesznie wyszła za nim z kuchni, a w korytarzu David wziął ją w ramiona.
Przycisnął ją do siebie tak mocno, że niemal zabrakło jej tchu. A potem odsunął ją i wziął w
dłonie jej twarz. Szeptał jej imię, które brzmiało w jej uszach obco i cudownie niczym
zaklęcie. Kiedy usta Davida dotknęły ust Noi, dziewczyna zamknęła oczy, nieśmiało, a