Być może, iż tu właśnie odkryjemy jeszcze dziedzinę naszego wynalazku, dziedzinę, w której zdobyć się możemy jeszcze na oryginalność, naprzykład [!] jako parodyści...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- W jakiej więc mierze obiektywny jest uzyskany przez nas opis świata, w szczególności - opis świata atomów? Fizyka klasyczna opierała się na przekonaniu (może...
- Statyczne pole magnetyczne może być wytwarzane przez sztabkowe magnesy trwale i przez elektromagnesy: Nie istnieją pojedyncze bieguny magnetyczne -...
- 08 Przynoście więc owoc godny nawrócenia,09 a nie wmawiajcie sobie: Abrahama mamy za ojca, bo powiadam wam: Z tych kamieni Bóg może wywieść synów Abrahamowi...
- - Boże, za jakąś chyba dopłatą, no nie wiem, ale to jest chyba świr trochę, co? A może wszyscy tak mają na starość? Kurcze, wiesz co? Musisz sama sobie kupić ten...
- Przez jakiś czas obserwowałem ich i może dlatego, że byli nowi, patrzenie na nich sprawiało mi przyjemność; przy nich czułem się bezpieczny...
- Z drugiej strony ciekawym przykładem różnorodności motywacji, którymi kierowały się „stare" i „nowe" siły polityczne w ustalaniu ordynacji może być ordynacja...
- Moze w zwiazku z tym pozostaje notatka, ktĂłra tu wypisuje z poznanskiej "Teczy" nr 43 z roku 1928: "W miasteczku Kuncewicze na pograniczu wschodnim powstala wsrĂłd ZydĂłw...
- Chociaż trenowałem i trenowałem godzinami, nie przypuszczałem, że dwanaście zaledwie minut walki może trwać tak bardzo długo...
- Aby współżyć w owocnej spółce z okrętem, trzeba poznać nie to, czego on dokonać nie może; trzeba raczej posiąść dokładną wiedzę o tym, na co się okręt...
- Zgromadzenie Ogólne może zwrócić uwagę Rady Bezpieczeństwa na sytuacje, które mogłyby zagrażać międzynarodowemu pokojowi i bezpieczeństwu...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
Stanisław Brzozowski sporo miejsca w Legendzie Młodej Polski poświęcił śmiechowi i humorowi. Pisał tam między innymi:
Dotąd tylko żyjemy, póki jesteśmy materią, obiektem - możliwego śmiechu. Śmiech nie zaprzecza, nie zabija; samego siebie można ująć jedynie poprzez śmiech: męstwo nasze jest w nim. [...] Cienie i upiory tylko nie znają śmiechu. [...] Tylko kłamstwo, złudzenie, pozór - są zawsze poważne16.
13 Por. Bachtin, Twórczość Franciszka Rabelais'go a kultura ludowa średniowiecza i renesansu, przeł. A. i A. Goreniowie, Kraków 1975, s. 69.
14 H. B e r g s o n, Śmiech. Esej o komizmie, przeł. S. Cichowicz, Kraków 1977. Przegląd najważniejszych stanowisk teoretycznych, powstałych zarówno w Polsce, jak i w Europie, przedstawia Ryszard Nycz w przywoływanym artykule.
15 F. N i e t z s c h e, Poza dobrem i złem, przeł. S. Wyrzykowski, wyd. 2 przejrzane i ponownie porównane z oryginałem, Warszawa 1907, s. 180.
16 S. Brzozowski, Legenda Młodej Polski. Studia o strukturze duszy
w
478
JAKUB A. MALIK
HUMORYŚCI W WIELKIM STYLU
479
.¦,, Ryszard Nycz tak podsumowuje rozważania Brzozowskiego
0 śmiechu:
Brzozowski w Legendzie Młodej Polski, rozważając problem śmiechu, zwraca uwagę przede wszystkim na jego kulturotwórczą i społeczną funkcję. W śmiechu uwalnia się indywiduum z ograniczeń ideologicznego partykularyzmu, który rości sobie pretensje do prawdy i doskonałości17.
Ale z drugiej strony Brzozowski pisze, co już zostało tutaj wyeksponowane, że Młoda Polska nie kochała śmiechu. I faktycznie -jej twórców cechowała śmiertelna wręcz powaga, pesymizm, patetyczna przesada, nader poważne traktowanie swego posłannictwa
1 powołania artysty18. "Przybyszewszczyznę" określała natomiast emfaza i przesadne zadęcie. Dopiero działalność Zielonego Balonika tak szeroko wprowadziła po raz pierwszy element humoru w twórczość Młodej Polski. Umożliwiła ponowne ujawnienie się karnawałowego nurtu ludycznego w kulturze. Zdaniem Ryszarda Ny-cza, kabaret to "objaw samoregulacji nierównomiernie rozwijającego się paradygmatu"19. Zielony Balonik pozwolił twórcom epoki zrozumieć to, o czym pisał Adam Grzymała-Siedlecki:
[...] humor jako przejaw artystyczny jest tak samo poważną kategoryą
¦ ¦ i . « - ... in
20
tworzenia, jak i dramatyczność lub groza
kulturalnej [Wybór], [w:] tenże, Eseje i studia o literaturze, wybór, wstęp i oprać. H. Markiewicz, t. II, Wrocław 1990, s. 886 n.
17
Nycz, dz. cyt. s. 233.
18 Problematykę postawy artysty w Młodej Polsce szeroko omawia m.in. Maria Podraza-Kwiatkowska w studium Bóg, ofiara, clown czy psychopata? O roli artysty na przełomie XIX i XX wieku, [w:] t a ż, Młodopolskie harmonie i dysonanse. Warszawa 1969, s. 246-276.
19 N y c z, dz. cyt., s. 254.
20 Q u i s [A.Grzymała-Siedleck \], Książki, "Must\
Humorysta w wielkim stylu niczego nie usiłuje zdobyć, nikogo nie nawraca i nikomu nie ulega; on raczej obserwuje wszystko i wszystkich z pobłażliwym spokojem. Nie uznaje żadnych dogmatów, nie uważa nic za konieczne ani za niemożliwe, lecz tylko za prawdopodobne. W stosunku do natury trzyma się on tej granicy, z której równie dobrze widać namacalne fakta rzeczywistości jak i mistyczne cienie nadzmysłowego świata. W stosunku do ludzi znajduje się jakby na grzbiecie łańcucha gór, skąd po jednej stronie ciągną się łagodne, zielone stoki, po drugiej skaliste otchłanie, z jednej światło, z drugiej cień, z jednej pogoda, z drugiej słota. Dla takiej wysokości znikają równie dobrze mali jak i wielcy, bogaci jak i ubodzy, mędrcy jak i prostaczkowie, a pozostaje tylko dusza ludzka, jej nikłe radości i łzy ukryte.
[...] humorysta w wielkim stylu nie sądzi rzeczy krańcowo [...] ale [...] znajduje się na linii środkowej, równo oddalonej od realizmu i pesymizmu, jak i od idealizmu, i pesymizmu22.
Prus dokonywał także podstawowego podziału - według jego własnej terminologii - na dowcip (który jest utworem fantazji) i humor (który wynika z obserwacji). Humor, zdaniem Prusa, jest sumą różnych spostrzeżeń, ale i złotym środkiem.
21 Badaczką w pełni doceniającą myśl Prusa była Ewa Warzenica-Zalewska, czemu dała wyraz w przywoływanym tu artykule.
22 P r u s, Słówko o krytyce pozytywnej (Poemat realistyczny w 6 pieśniach), [w:] tenże, Studia literackie, artystyczne i polemiki, Warszawa 1950, s. 176 n. (Pisma, red. Z. Szweykowski, t. XXIX).
480
JAKUB A. MALIK
HUMORYŚCI W WIELKIM STYLU
481
Założenia wstępne umożliwiają nam próbę stworzenia teorii, w której moglibyśmy tej doskonałości humoru szukać u artystów, w dziełach i strukturach kultury, których de facto nie podejrzewamy o dowcip, albo w których sporadyczne przejawy kultury śmiechu utrudniają klasyfikację tych dzieł, pozornie rozbijając ich strukturę. Takich elementów dopatrywano się już na początku XX wieku w twórczości Cypriana Norwida. Wiktor Gomulicki pisał o twórcy Vade-mecum tak: