Krzysztof przetarÅ‚ palcami oczy i powtórzyÅ‚ bezdźwiÄ™cznym gÅ‚osem: – Precz, precz, zabierzcie stÄ…d tego czÅ‚owieka...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- ¬-------------------{ACTI_Misc00_Text_01_Title} Zadanie{ACTI_Misc00_Text_01_Text1}Twoim zadaniem jest zniszczenie nieprzyjaciela!¬-------------------{ACTI_Misc01_Text_01_Title} Zadanie{ACTI_Misc01_Text_01_Text1}Twoim zadaniem jest zniszczenie wikszo[ci oddziaBów wroga!¬-------------------{ACTI_Misc02_Text_01_Title} Zadanie{ACTI_Misc02_Text_01_Text1}Masz za zadanie doprowadzi swoich ludzi do fortu!¬-------------------{ACTI_Misc03_Text_01_Title} Zadanie{ACTI_Misc03_Text_01_Text1}Twoim zadaniem jest przejcie kontroli nad t lokacj!¬-------------------{ACTI_Misc04_Text_01_Title} Zadanie{ACTI_Misc04_Text_01_Text1}Twoim zadaniem jest zajcie tej osady!¬-------------------{ACTI_Misc05_Text_01_Title} Zadanie{ACTI_Misc05_Text_01_Text1}Twoim zadaniem jest zajcie miasta!¬-------------------{ACTI_Misc06_Text_01_Title} Zadanie{ACTI_Misc06_Text_01_Text1}Masz za zadanie odnalez i zabi tego czBowieka!¬-------------------{ACTI_Misc07_Text_01_Title} Zadanie{ACTI_Misc07_Text_01_Text1}Twoim zadaniem jest obrona tej lokacji!¬-------------------{ACTI_Misc08_Text_01_Title} Zadanie{ACTI_Misc08_Text_01_Text1}Twoim zadaniem jest obrona miasta!¬-------------------{ACTI_Misc09_Text_01_Title} Zadanie{ACTI_Misc09_Text_01_Text1}PLACEHOLDER¬***********************************************************¬* *¬* CAMPAIGN ADVICE *¬* *¬***********************************************************¬-------------------{Prologue_ROME_ITALY_MUST_BE_UNIFIED_Text_01_Text1b_Title} Mapa kampanii{Prologue_ROME_ITALY_MUST_BE_UNIFIED_Text_01_Text1b_Text1}Oto tereny wokóB Rzymu
- EXT REF1 SELECT lub 1106 EXT REF2 SELECT – na COMM, COMM+AI1 lub COMM*AI1...
- choćbyÅ› i mnie miaÅ‚ waszmość tak pochlastać, zawszeć winszujÄ™, winszujÄ™! – Et, dalibyÅ›cie sobie waszmoÅ›ciowie pokój; bo w rzeczy nie macie siÄ™...
- znalazÅ‚ i któż zarÄ™czy, czy jÄ… znajdzie? – Prawda jest! Ale gdy Bóg go przez nasze rÄ™ce od Bohuna uwolniÅ‚ i przez tyle niebezpieczeÅ„stw, przez...
- Po prawej, najbliżej Å›ciany hangaru, staÅ‚y bok w bok nowiutkie Gromy i BÅ‚yskawice – nieco mniejsze wozy bojowe przystosowane do przewozu piechoty...
- «Dlaczego wiÄ™c oÅ›miela siÄ™ podejść do kapÅ‚ana za pierwszym razem, kiedy jest caÅ‚kiem nieczysty, a za drugim razem – zbliżyć siÄ™ nawet do...
- Polecenie traceroute zwykle jest wykorzystywane w ten sposób, jak polecenie ping – jako parametr należy podać nazwÄ™ hosta docelowego...
- • skrzynia biegów, dÅ‚uga – ponieważ jest wiele szybkich partii (Å‚uki, czasami proste), na których to wÅ‚aÅ›nie dużą prÄ™dkoÅ›ciÄ… można sporo...
- Czemu wiÄ™c pÅ‚akaÅ‚a? ObawiaÅ‚ siÄ™ jednak, Åœe jeÅ›li bÄ™dzie próbowaÅ‚ nalegać, tylko - Nie musi mi pani od razu odpowiadać –uspokoiÅ‚ jÄ…...
- W życiu sÄ… obecne rozmaite problemy – w zwiÄ…zkach miÄ™dzyludzkich, w pracy, w życiu osobistym...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
..
Jeden z woźnych chwycił Feliksiaka za kołnierz i zaczął nim potrząsać z wściekłością.
– Puść mnie! – wyrwaÅ‚ siÄ™ Feliksiak – czy ja co zÅ‚ego zrobiÅ‚em?!
– Tak, tak, puśćcie go – powiedziaÅ‚ Krzysztof– i zabierzcie stÄ…d. Zostawcie mnie samego.
– Może podać panu dyrektorowi szklankÄ™ wody? – zapytaÅ‚ Holder, gdy woźni i Feliksiak
znaleźli się za drzwiami.
– Nie, dziÄ™kujÄ™ panu – oparÅ‚ gÅ‚owÄ™ na rÄ™kach i siedziaÅ‚ nieruchomy.
Ten Feliksiak już nieraz nachodził tu pana Pawła... Doprawdy, nie powinien pan dyrektor
przejmować się... Zwłaszcza w takim dniu... Ludzie żadnego wyrozumienia nie mają...
Holder przestąpił z nogi na nogę, pozostał jeszcze chwilę, lecz widząc, że Krzysztof nawet
nie podnosił nań oczu, skłonił się i wyszedł.
Upłynęło dobre pół godziny, zanim Krzysztof zdołał przezwyciężyć bezwład woli, pod-
nieść się i pójść do domu.
Nie poszedł na górę. Nie mógł teraz widzieć matki. Jej stan nie wywołałby w nim teraz
współczucia, nie umiałby zdobyć się na wyrozumiałość.
Ograniczył się do wysłuchania sprawozdania lekarza, nie tknął przygotowanej kolacji i
zamknął się w swoim pokoju. Teraz wiedział, że już wszystko skończone.
Jutro z rana Feliksiak zÅ‚oży doniesienie policji i pozostanie tylko jedno: – samobójstwo...
Może to najlepiej, może to i najmądrzej. Na cmentarzu jest tak pogodnie i cicho... i do-
prawdy nie ma po co upierać się przy życiu, kilka lat dłużej czy krócej... Przy takim życiu, w
którym przecie nie zostaje nikt, zupełnie nikt...
W pokoju było zimno. Krzysztof otulił się kołdrą i czuł spływające po twarzy łzy:
– Pawle, Pawle – szeptaÅ‚, starajÄ…c siÄ™ zdusić swój gÅ‚os i nie dosÅ‚yszeć jego brzmienia –
Pawle, gdybyś mógł dać mi chociaż odrobinę, chociaż mgnienie szczęścia... O ileż łatwiej
wówczas byłoby umrzeć... Nie, to nieprawdopodobne, by powstało jakieś istnienie, którego
celem było stać się fragmentem brudu świata, to niemożliwe, by wyzuto je z wszystkich praw
człowieka!... Boże! Przecież we wszystkim jest cel i logika. Czyż nie mam nic do spełnienia!
Przejść pustką i być pustką, beztreściwym cierpieniem, nienagrodzonym ani jednym promy-
kiem światła... To nieprawda! To niemożliwe!...
A jednak rzeczywistości nie można było wymazać. Krzysztof nie pamiętał słów Feliksiaka,
nie pamiętał nawet kwoty, o jaką mu chodziło, lecz był pewien jednego: za żadne skarby
świata nie da się wciągnąć w bagno.
Raczej śmierć. Raczej kula rewolwerowa, która przeszyje mu mózg, przeniknie do centrów
życia. Ciało zesztywnieje i zacznie się jego rozkład. Rozsypie się w szary pył, połączy się z
ziemią. Nicość. Nicość, która teraz jest jeszcze jędrnym, wysmukłym ciałem dziewczęcym,
nienasyconym, głodnym, spragnionym, żywym kłębowiskiem palących uczuć, nie wydoby-
tych porywów...
A jednak musi zobaczyć go bodaj raz jeszcze. Musi raz jeszcze dotknąć jego ręki. Potem
niech siÄ™ dzieje co chce.
Za drzwiami rozległy się ciche kroki i po chwili pukanie do drzwi.
– Krzysiu, dziecko moje – ledwie dolatywaÅ‚ gÅ‚os – otwórz, to ja...
– Czego mama chce – po pauzie odezwaÅ‚ siÄ™ Krzysztof.
– Otwórz, dziecko, proszÄ™ ciÄ™, zaklinam – klamka poruszyÅ‚a siÄ™ niecierpliwie.
42
Krzysztof wstał, odkręcił klucz w zamku i uchylił drzwi:
– Niech mama idzie do łóżka – powiedziaÅ‚ w ciemniÄ™, w której nie mógÅ‚ odróżnić sylwetki
pani Teresy.
Jednocześnie uczuł na ręku dotyk dłoni i cofnął się. Opanowała go litość i pogarda. Chciał
przytulić matkę i mówić do niej najserdeczniejszymi słowami, lecz równie silnie pragnął rzu-
cić jej w twarz najbardziej haniebne słowa wstrętu i potępienia.
– Dziecko moje jedyne – w ciemnoÅ›ci drobne, zimne rÄ™ce odszukaÅ‚y ramiÄ™ Krzysztofa.
Objął matkę i po omacku doprowadził do łóżka.
– Niech siÄ™ mama uspokoi – powiedziaÅ‚ podrażnionym tonem – jest noc. Trzeba spać.
Mama jest osłabiona i nie dba o swoje zdrowie.
– WiedziaÅ‚am, że nie Å›pisz, i przyszÅ‚am...
– CaÅ‚kiem niepotrzebnie.
– MusiaÅ‚am – pani Teresa kurczowo chwyciÅ‚a Krzysztofa za rÄ™kÄ™ – musiaÅ‚am. ZjawiÅ‚ siÄ™
Karol – szept staruszki staÅ‚ siÄ™ uroczysty – zjawiÅ‚ mi siÄ™ jego duch i powiedziaÅ‚: idź do dziec-