— Nie możecie, czy nie chcecie, Strażniczko? — podchwyciÅ‚a cicho lodowatym tonem Åšnieżynka...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- — ProszÄ™ pani, jeÅ›li pojedzie pani do siedziby detektywów Dystryktu Zachodniego przy PięćdziesiÄ…tej PiÄ…tej i Pine, gdzie podpisze pani dokument...
- – ZwariowaÅ‚em na twoim punkcie – przyznaÅ‚ cicho...
- Tak wiÄ™c nie można też ustalić, czy pewne rodzaje literackie uksztaÅ‚towaÅ‚y siÄ™ raczej pod naciskiem zjawisk realnych, czy raczej — norm kulturowych jako...
- dobiegÅ‚ do jej wytężonego sÅ‚uchu — cichy jak brzÄ™czenie komara daleki dzwonek, za chwilÄ™ ponowny • dzwonek, już bliżej, potem stukot...
- Niemniej obawiaÅ‚em siÄ™ wyjść z lasu — choć skÄ…dinÄ…d byÅ‚o oczywiste, że prÄ™dzej albo później wyjść muszÄ™...
- Nic nie wskazywało na niebezpieczeństwo, więc Strażnik Księżyca zaczął zsuwać się po prawie pionowym stoku przed jaskinią, wstrzymywany jedynie przez...
- par³ margraf — ale nie jeno przeto, jeno ¿e przez Odrê³acniej siê przeprawiæ, w górnym biegu...
- ciekawe i co mnie osobiÅ›cie bardzo zaskoczyÅ‚o — zdaÅ‚em sobie spra- wÄ™, że czasami pracujÄ…c mniej i krócej, można byÅ‚o zrobić wiÄ™cej, niż...
- le jest potrzebny), niedostÄ™pnej dla użytkowników i przeznaczonej wy- Å‚Ä…cznie na potrzeby administratora, — skonfigurowanie portów...
- wyreperowaÅ‚ dach i Å›ciany, wybiÅ‚ otwory i wstawiÅ‚ okna, żeby byÅ‚ przewiew — zmieniÅ‚ caÅ‚e pomieszczenie tak, że wyglÄ…daÅ‚o prawie jak mieszkanie...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
— My przed nikim nie uciekamy, tylko
— CoÅ› takiego powinno zniknąć z powierzchni ziemi! — oÅ›wiadczyÅ‚ zapalczywie jakiÅ› mÅ‚odzieniec. Ciemne wÅ‚osy i lekko skoÅ›ne oczy wskazywaÅ‚y, że ma domieszkÄ™ tubylczej krwi. SiedzÄ…cy obok niego Sulkarczyk walnÄ…Å‚ pięściÄ… w blat z takÄ… siÅ‚Ä…, że omal nie strÄ…ciÅ‚ talerzy na kamiennÄ… posadzkÄ™.
— Na ostatnim Zgromadzeniu Powszechnym poruszono problem Darghu! — wybuchnÄ…Å‚. — I co wtedy usÅ‚yszeliÅ›my? Å»e nie mamy dość wojowników i statków, by zdobyć tÄ™ wyspÄ™. Jest dosÅ‚ownie podziurawiona jaskiniami, do których ci przeklÄ™ci ludożercy uciekajÄ… w razie niebezpieczeÅ„stwa. Możemy zniszczyć ich nory i zabić garść — podniósÅ‚ rÄ™kÄ™ i zacisnÄ…Å‚ palce — zbyt starych lub gÅ‚upich, którzy nie ukryjÄ… siÄ™ w porÄ™. Jeżeli zostaniemy na Darghu jakiÅ› czas, bÄ™dÄ… wypeÅ‚zać w nocy, porywać wartowników i znikać w kryjówkach, gdzie nie znajdÄ… ich nawet nasi najlepsi tropiciele. SÅ‚użą CiemnoÅ›ci i Ciemność im sprzyja. A jeÅ›li chodzi o góry lodowe, które zapÄ™dziÅ‚y jeden z naszych statków prosto w Å‚apy tych demonów... Sam Dunamon, który zna ocean pomocny równie dobrze jak niedźwiedź was prÄ…dy morskie, przysiÄ™ga, że ocalona z „Krzywo—dzioba" panna jest pewna tego, co zobaczyÅ‚a. Jeżeli jakaÅ› wroga Moc zwróciÅ‚a przeciw nam same siÅ‚y natury, pytam was, towarzysze i krewniacy, jaki los nas czeka? Ludożercy z Darghu dwukrotnie na nas napadali, kiedy budowaliÅ›my nasze miasto. OdparliÅ›my ich ataki, a potem siedzieliÅ›my cicho, zadowoleni, że znowu nas nie zaatakowali. Co siÄ™ stanie, jeżeli dysponujÄ… teraz siÅ‚Ä…, która odbija ciosy toporów i mieczy?
— MuszÄ™ wspomnieć o jednej sprawie, naczelniku. — Inquit wÅ‚ożyÅ‚a kulkÄ™ warzyw do pyszczka Kankil.—Wiedz, że kiedy Ciemność roÅ›nie w siÅ‚Ä™, przyciÄ…ga do siebie wszystkich, na których może wpÅ‚ynąć; gdy ponosi klÄ™skÄ™, jej zwolennicy ginÄ… razem z niÄ…. Raz uwolniona Moc nie zatrzyma siÄ™, aż usunie wszystko, co stoi jej na przeszkodzie.
Sulkarczyk skrzywił się.
— MÄ…dra Kobieto, my, którzy nie mamy talentów magicznych i zostaliÅ›my wciÄ…gniÄ™ci w sprawy Wielkich Mocy, też możemy zginąć. Powiedz nam prawdÄ™: czego tu szukacie? Oprócz Darghu nic nam nie zagraża.
— Pewnej drogi — wtrÄ…ciÅ‚ kapitan Stymir. OdsunÄ…Å‚ na bok swój talerz i z sakiewki u pasa wyjÄ…Å‚ przezroczy sta pÅ‚ytkÄ™, którÄ… wczeÅ›niej pokazaÅ‚ pasażerom i zaÅ‚odze „Pogromcy Fal". — PamiÄ™tacie, co mówiÄ… nasze najstarsze opowieÅ›ci o przybyciu Sulkarczyków? — podniósÅ‚ gÅ‚os tak, że wszyscy skupili na nim uwagÄ™.
Mężczyzna, który przedtem rozmawiał z Inquit, odpowiedział szybko:
— Å»e nasi przodkowie przypÅ‚ynÄ™li do tego Å›wiata przez lodowÄ… BramÄ™.
— A dlaczego przypÅ‚ynÄ™li? — Simond po dÅ‚uższej przerwie po raz pierwszy zabraÅ‚ gÅ‚os.
— Mówi siÄ™, że uciekli przed jakimÅ› niebezpieczeÅ„stwem — burknÄ…Å‚ Sulkarczyk. — Wiele ludów z tego Å›wiata ma takie same lub podobne legendy. Ale od tamtego czasu upÅ‚ynęło tak wiele lat, że nawet Dziejopisowie nie potrafiÄ… ich zliczyć.
— Naczelniku, jak daleko na pomoc dotarÅ‚ któryÅ› z waszych statków, powiedzmy, w ostatnich pięćdziesiÄ™ciu latach? — nie ustÄ™powaÅ‚ Simond.
— Evan DÅ‚ugonos popÅ‚ynÄ…Å‚ na „Kruku" poza lodowÄ… zaporÄ™, kiedy lato byÅ‚o cieplejsze niż zwykle — oÅ›wiadczyÅ‚ autorytatywnie Kupiec–Mistrz.
— WróciÅ‚a tylko jego dÅ‚uga łódź, obsadzona przez czterech martwych żeglarzy — odparÅ‚ sucho inny Sulkarczyk. — Nikt nie zapuszcza siÄ™ poza tÄ™ zaporÄ™, oprócz skoÅ„czonych durniów.