Dzień po dniu cała piątka naprawiała najprzeróżniejsze uszkodzenia – mosty, rurociągi, szyby, elektrownie, tory magnetyczne, miasta...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- EXT REF1 SELECT lub 1106 EXT REF2 SELECT – na COMM, COMM+AI1 lub COMM*AI1...
- choćbyś i mnie miał waszmość tak pochlastać, zawszeć winszuję, winszuję! – Et, dalibyście sobie waszmościowie pokój; bo w rzeczy nie macie się...
- znalazł i któż zaręczy, czy ją znajdzie? – Prawda jest! Ale gdy Bóg go przez nasze ręce od Bohuna uwolnił i przez tyle niebezpieczeństw, przez...
- Po prawej, najbliżej ściany hangaru, stały bok w bok nowiutkie Gromy i Błyskawice – nieco mniejsze wozy bojowe przystosowane do przewozu piechoty...
- «Dlaczego więc ośmiela się podejść do kapłana za pierwszym razem, kiedy jest całkiem nieczysty, a za drugim razem – zbliżyć się nawet do...
- Polecenie traceroute zwykle jest wykorzystywane w ten sposób, jak polecenie ping – jako parametr należy podać nazwę hosta docelowego...
- Krzysztof przetarł palcami oczy i powtórzył bezdźwięcznym głosem: – Precz, precz, zabierzcie stąd tego człowieka...
- • skrzynia biegów, długa – ponieważ jest wiele szybkich partii (łuki, czasami proste), na których to właśnie dużą prędkością można sporo...
- Czemu więc płakała? Obawiał się jednak, Ŝe jeśli będzie próbował nalegać, tylko - Nie musi mi pani od razu odpowiadać –uspokoił ją...
- – Zabierzesz stąd te akta, zrobisz gdzieś kopie, roześlesz część do przyjaciół i znajomych rozrzuconych możliwie po całych Stanach, a resztę ukryjesz,...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
Żyli w świecie, który Jeli nazwał „światem automatów”, a ich życie polegało na rozkazywaniu robotom, jak gdyby byli właścicielami niewolników, czarodziejami albo bogami, a maszyny, którym wydawali polecenia, pracowały nad przywróceniem świetnej przeszłości i starały się poskładać to, co zostało rozbite i rozerwane przez ludzi. Operatorzy mogli więc sobie pozwolić na luksus pośpiesznych działań i nie musieli bez końca kontrolować swoich „podwładnych”. Czasami wydawało im się niewiarygodne, jak szybko udawało się rozpocząć kolejną budowę i lecieć dalej.
– Na początku było Słowo – powiedział ze znużeniem pewnego wieczoru Simon, wystukując polecenia na konsoletce swojego naręcznego komputerka.
Dźwig, który miał naprawić most, zakołysał się na tle zachodzącego słońca. Po chwili mogli już polecieć dalej w nieznane.
Zaczęli właśnie programować naprawę agregatu i zabezpieczenie odpadów radioaktywnych z trzech stopionych reaktorów. Tkwili bezpiecznie za horyzontem, wykonując wszystko za pomocą teleoperacji. Obserwując akcję, Jeli czasami zmieniał kanał i oglądał wiadomości. Pewnego razu pokazano ujęcia z orbity: dzienny obraz pełnej tarczy półkuli Tharsis. Widać było wszystko z wyjątkiem zachodniego odgałęzienia. Z tej wysokości nie można było dostrzec żadnego śladu płynącej wody, ale głos niewidocznego komentatora twierdził, że zalane zostały wszystkie stare kanały odpływowe, które biegły na północ z Marineris do Chryse, po czym na ekranie pojawiło się zdjęcie teleskopowe, na którym można było dojrzeć białaworóżowawe pasy w tym regionie. Więc w końcu doczekali się na Marsie czegoś w rodzaju legendarnych kanałów.
Nadia przełączyła wiadomości z powrotem na kanał monitora i wrócili do pracy. Tak wiele rzeczy zniszczono, myślała, i tak wiele osób zabito, ludzi, którzy mogliby żyć tysiąc lat... żadnej wiadomości od Arkadego... Minęło już dwadzieścia dni od jego zaginięcia. Niektórzy sugerowali, że może jest zmuszony się ukrywać, aby uniknąć śmierci z orbity. Nadia jednak już w to nie wierzyła, chyba że w momentach najwyższego pożądania i bólu, dwóch uczuć, które od czasu do czasu mimo szaleńczej pracy szarpały jej ciałem. Nienawidziła i bała się tej mieszaniny uczuć: pożądanie wywoływało prawdziwie fizyczny ból, a ból znowu wyzwalał żądzę – gorącą, dziką, niepohamowaną żądzę, i nic już nie wydawało się takie jak przedtem. Jakże bolesne to pożądanie! Powtarzała sobie bez końca, że jeśli będzie pracowała wystarczająco ciężko, nie będzie miała na nie czasu. Ani chwili czasu na myślenie albo czucie.
Lecieli nad mostem spinającym brzegi Harmakhis Vallis na wschodniej granicy Hellas. Widzieli ten basen pod sobą. Roboty naprawcze znajdowały się w dobudówkach na wszystkich głównych mostach i można je było adaptować do pełnej rekonstrukcji przęseł, chociaż wykonywały takie zadanie bardzo powoli. Podróżnicy uruchomili je, a wieczorem, po skończeniu programowania, usiedli w kabinie samolotu nad podgrzanym w mikrofalowej kuchence spaghetti. Jeli włączył kanał ziemskiej telewizji. Nie było widać niczego, z wyjątkiem układu przesuwających się pasków. Próbował przełączać kanały, ale na wszystkich obraz był taki sam. I wszędzie słychać było tępe buczenie – szum zakłóceń atmosferycznych.
– Czyżby również Ziemię wysadzili w powietrze? – spytała Ann.
– Nie, nie sądzę – odparł Jeli. – Po prostu ktoś blokuje obraz. Słońce znajduje się obecnie między nami i nimi i wystarczy zakłócić działanie satelity komunikacyjnego, aby przerwać połączenie.