– Głupia, powinna mu była wcześniej powiedzieć, że duch jej pierwszego męża będzie go dręczył – rzekła pani Crick...
Serwis znalezionych hasełOdnośniki
- Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
- – Nie masz powodu, by kochać którekolwiek ze swych rodziców, Gwydionie – powiedziała Morgiana i jej dłoń zacisnęła się na jego ręce, ale zadziwił...
- — Siadaj, chłopaku — powiedział dowódca...
- – Zgadzam się – powiedziała nie ociągając się Colette...
- — Tego kuśnierza mogłabyś lepiej pamiętać, skoro zetknęłaś się z nim osobiście — powiedziałam z niezadowoleniem i naganą...
- — Chce pan powiedzieć, że rurę założono, kiedy nie było jeszcze krateru ani tego wąwozu? — spytałem...
- Służy też temu miejscu i ono, cośmy w pytaniu: Jeśli czarownicy czary swoje zawsze z szatanami odprawują? powiedzieli, gdzie położyła się przeszkoda trojaka,...
- Zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć, w wieży nad nimi zadzwonił dzwon; brzmiał przeraźliwie głośno i nisko - jak żaden inny, które słyszała Miriamele...
- — To jest możliwe, ale raczej nieprawdopodobne — powiedział Ulath...
- – Nie masz mi nic do powiedzenia – odparł, nie potrafiąc ukryć pobrzmiewającej w jego głosie konsternacji...
- „Tak, Panie — powiedziałem — lecz z całą pewnością cierpienie jest złe”...
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi.
– Tak, tak – odpowiedział niepewnie mleczarz. – A jednak widać było to tak: baba marzyła o własnym ognisku domowym i bała się ryzykować, żeby chłopa nie stracić. Jak myślicie, dziewuchy, chyba tak musiało być, prawda?
Spojrzał na siedzące rzędem dziewczęta.
– Powinna mu była to powiedzieć w chwili, gdy mieli pójść do kościoła, a wtedy on nie mógłby się już cofnąć! – zawołała Marianna.
– Tak, tak – potwierdziła Iza.
– Powinna była się domyślić, dlaczego on chce się z nią ożenić, i nie przyjąć go – oświadczyła nerwowo Retty.
– A co ty powiesz? – zwrócił się mleczarz do Tessy.
– Zdaje mi się, że... powinna była przedtem powiedzieć mu całą prawdę albo też mu odmówić, sama nie wiem... – odpowiedziała Tessa czując, że kromka chleba z masłem nie może przejść jej przez gardło.
– Prędzej by mnie diabli wzięli, niż miałabym zrobić jedno albo drugie – rzekła Beck Knibbs, zamężna dójka mieszkająca w jednym z pobliskich domków. – Na wojnie i w miłości wszystkie środki są dobre. Byłabym za niego wyszła, tak jak ona, a gdyby mi potem pisnął jedno słówko za to, żem mu nie powiedziała tego, czegom sama nie chciała, na ten przykład o moim pierwszym chłopcu, to bym go zdzieliła przez łeb wałkiem od ciasta, że zwaliłby się na ziemię. To przecie chudziak! Każda kobieta dałaby mu radę.
Tessa słabym uśmiechem, tylko dla zachowania pozorów, przyłączyła się do ogólnego wybuchu śmiechu, jaki nastąpił po tym żartobliwym oświadczeniu. W tym, co dla nich było komedią, ona widziała tragedię i tylko z trudem mogła znieść ich wesołość. Wkrótce wstała od stołu i przypuszczając, że Clare pójdzie za nią, pobiegła wąską, krętą ścieżką wijącą się to z prawej, to z lewej strony nawadniających rowów. Wreszcie zatrzymała się przy głównym korycie rzeki Var. W górze rzeki wycięto rośliny wodne i całe ich masy płynęły z prądem, obok niej, tworząc ruchome wysepki zielonych liści nenufarów, wśród których zdarzały się tak wielkie, że nieledwie mogłaby na nich popłynąć; długie ich łodygi owinęły się dokoła palów wbitych tu w celu powstrzymywania krów od przepływania rzeki.
Tak, to było bolesne! Zastanawiano się, czy kobieta powinna przyznać się do swych przeżyć; pytanie to – dla niej najcięższy z krzyżów – dla innych stanowiło tylko przedmiot żartów. Było to tak, jakby ludzie ci śmieli się z męczeństwa!
– Tessy! – usłyszała za sobą wołanie i Clare przeskoczywszy przez rów znalazł się u jej stóp. – Tessy, wkrótce moja żono!...
– Nie, nie! Nie mogę! Ze względu na pana, tylko ze względu na pana mówię “nie"!
– Tessa!
– Mówię raz jeszcze “nie"! – powtórzyła.
Nie spodziewał się tego i zanim to powiedziała, ramię jego otoczyło jej plecy pod spuszczonym warkoczem. (Młode dójki, nie wyłączając Tessy, w niedzielne ranki zjawiały się do śniadania z warkoczem opadającym luźno na plecy, a dopiero później, idąc do kościoła, upinały włosy wysoko nad czołem, gdyż będąc w ten sposób uczesane nie mogłyby podczas dojenia opierać głowy o boki krów.) Gdyby Tessa zamiast “nie" powiedziała “tak", byłby ją pocałował, jak to widocznie było jego zamiarem, ale ta stanowcza odmowa obudziła w jego sercu skrupuły. Domowe warunki współżycia zmuszające ich do ciągłego wzajemnego obcowania tworzyły dla Tessy jako kobiety sytuację bardzo niekorzystną, dlatego Angel uważał, że byłoby z jego strony nieuczciwością narzucać się jej z pieszczotami, na które mógłby sobie pozwolić, gdyby Tessa miała możność unikania go. Toteż natychmiast cofnął ramię, którym opasywał kibić dziewczyny, i powstrzymał się od pocałunku.
Gest ten zadecydował o wszystkim. Tym razem jedynie pod wrażeniem opowiedzianej przez mleczarza historii wdowy mogła się zdobyć na odpowiedź odmowną; wrażenie to byłoby wkrótce minęło, ale Angel nie powiedział ani słowa i odszedł zmieszany.
Dzień po dniu spotykali się z sobą, aczkolwiek może nie tak stale jak przedtem; w ten sposób minęły dwa czy trzy tygodnie. Zbliżał się koniec września i Tessa odgadła po jego oczach, że zamierza ponowić swe pytanie. Clare powziął teraz inny plan działania, jak gdyby doszedł do wniosku, że mimo wszystko odmowę jej należy przypisywać przede wszystkim wstydliwości i niedoświadczeniu młodej dziewczyny, zaskoczonej jego propozycją. Jej wykrętne zachowanie, gdy poruszał ten temat, potwierdzało to przypuszczenie. Gra jego stała się bardziej subtelna. Nie posuwając się poza słowa, powstrzymując się od pieszczot, starał się na nią oddziaływać za pomocą wymowy.
Zabiegał uparcie o jej względy przemawiając do niej głosem cichym jak ciurkanie mleka, powtarzał to podczas udoju, podczas zbierania śmietany, ubijania masła i robienia serów, pośród kur wysiadujących kurczęta i świń otoczonych przez prosiaki... Nikt dotąd nie starał się w ten sposób o względy prostej mleczarki.